Miałam ochotę na skarpetki i postanowiłam je zrobić na drutach z żyłką , jeszcze trzeba trochę poroboić aby ten styl oswoić.
I muszę bo się uduszę, ukochane bzy , tylko zbyt szybko przekwitają.
Zaginęła nasza Kotka Mela, smutno mi. Zawsze jak byliśmy u syna to była na polu za płotem, łapała tam sobie myszki ale wracała do domu, jak było zimno to pchała się do mieszkania, czasami do piwnicy. Do ulicy sie nie zbliżała, ganiała po ogrodzie , po polu za płotem. Przypuszczalnie musiała pożreć jakąś podtrutą mysz która uciekła z terenu gdzie był robiony oprysk. Nie ma jej czwarty dzień. Innego wytłumaczenia nie ma, nie wiem.
Chodzimy na działkę, jest robota i jest sucho, posiane jest, dzisiaj ślubny ścinał trawę, powoli działka wygląda jako tako.
Robótkowo idzie powolutku.
Do następnego wpisu.Dziękuję za odwiedziny i komentarze.
I jeszcze , zniknęła mi cała galeria zdjęć ,ponad 900 szt, była na Agorze i myślałam że to bezpieczne jest a tu klapa, można to jeszcze przetransportować, będę próbować. Pozdrawiam.
Urszulku, jakie ładne te skarpetki i na pewno cieplutkie.
OdpowiedzUsuńBzy to najpiękniejsze, co przynosi nam maj.
Tak mi przykro z powodu koteczki, ale jest jeszcze cień nadziei, że może żyje i wróci.
Uściski.
Dziękuję, zawsze wracała na noc do domu.Buziaki.
UsuńSkarpety będą tematem na wakacje;) ale bardzo się cieszę, że chwyciłaś za nie już teraz, fantastyczne są :)kocyk będzie świetny- to już widać:) szkoda kotki, mam nadzieję że jeszcze się odnajdzie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w zabawie i pozdrawiam serdecznie
Dziękuję, cieszę się na te wakacyjne skarpety bo coś mi tam brakuje.Pozdrawiam.
UsuńŚwietne skarpety!!! Ja też kocham bzy. W tym roku dokupiłam dwie nowe odmiany:) Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.Nie mam specjalnie miejsca aby zasadzic kolejne bzy.Pozdrawiam.
UsuńTrzymam kciuki za uratowanie zdjęć. To byłaby ogromna strata...:(
OdpowiedzUsuńA kotka może jeszcze wróci... oby! Pozdrawiam.
Dziękuję Matyldo, marne szanse aby kotka wróciła, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne skarpety i wyglądają na całkiem ciepłe. Nie znam się na kotach, ale może jest u jakiegoś sąsiada? Zdjęć szkoda. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDziękuję Karolino ,skarpety lekko gryzą.Sasiedzi by oddali kota.Pozdrawiam.
UsuńSkarpety już są świetne, a kocyk będzie świetny, to widać. :)
OdpowiedzUsuńBzy wącham za każdym razem, gdy jestem na działce, a mam ich trzy kolory (wszystkie pełne) i jeszcze jeden drobniutki - japoński. :)
Nie dostałaś informacji w mailu o likwidacji galerii?
Szkoda zbioru fotek, ale może uda Ci się je odzyskać.
Kotka może wróci, trzeba być dobrej myśli.
Pozdrawiam ciepło.
Dziękuję bardzo.Rzadko wchodzę na pocztę gazetową ale jest info ze do listopada można przenieść, to już jakas dobra informacja.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńSkarpety idealne na zimę. Co do kotki, nie trać nadziei. Moja Pusia z cztery lata temu zniknęła na dobre trzy tygodnie. Szukaliśmy jej wszędzie. Okazało się, że wleciała do piwnicy sąsiada i nie umiała wyjść. A że sąsiad do piwnicy nie wchodził, to nie wiedział, że ma takiego gościa. A więc nie wszystko stracone.
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie
Dziękuję pięknie, jeszcze mam nadzieję. Buziaki.
UsuńUleńko skarpety są świetne! Piękne kolory i wyglądają na cieplutkie :). Bardzo mi przykro z powodu kotki, mam nadzieję, że znajdzie się.
OdpowiedzUsuńBuziaki!:)
Dziękuję Justynko, lubię nosić skarpety.Kotka miała swoje miejsca, daj Boże aby się znalazła.Buziaki
UsuńMoże Mela się odnajdzie, wiem, że Ci smutno...
OdpowiedzUsuńPadł mi poprzedni telefon i nie udało się odzyskać zdjęć. Po prostu w momencie padł na amen. Miałam tam ok 1200 (!) zdjęć, część na szczęście przegrałam wcześniej do Lapcia, ale reszta zniknęła. Dobrze, że masz szansę odzyskać swoje. Buziaki 🙂
Dziękuję Anusiu, no smutno mimo że z nami już nie mieszkała ale zawsze ten biało czarny łeb wystawał z trawy.Ze zdjęciami będę próbować, to cały mój dorobek robotkowy.Buziaki.
OdpowiedzUsuńSkarpety bardzo fajne a kotka, kto wie czy nie na koty polazła ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, pozdrawiam.
UsuńMam nadzieję, że kiciunia się jednak jeszcze odnajdzie...
OdpowiedzUsuńSkarpetki to fantastyczny pomysł na dopieszczenie siebie - muszę sobie zrobić kolejną parę, najlepiej taką kolorową jak twoje!
Dziękuję bardzo, skarpet nigdy nie za dużo.Nie ma wieści o kotce.Pozdrawiam.
UsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńUrocze skarpety! wyglądają świetnie, mam słabość do takich rzeczy :)
Co do kota, ja bym jeszcze się nie smuciła. Moja kotka zaginęła na trzy tygodnie, po takim czasie byłam pewna że coś się stało a tu nagle przyszła ni stąd ni zowąd.
Pozdrawiam cieplutko ♡
Dziękuję za otuchę.Pozdrawiam.
UsuńTrzymam kciuki za powrót Kotki do Was.
OdpowiedzUsuńUleńko, skarpetki zrobiłaś fantastyczne i kolorowe - może i mi choć nieco podobne wyjdą...
Bardzo dziękuję, Twoje skarpety będą piękne, masz talent.Pozdraw7am.
OdpowiedzUsuńIm częściej tutaj zaglądam tym bardziej chcę się nauczyć dziergania :) Myślę, że to będzie plan na jesienne wieczory:) Póki co trzeba się cieszyć wiosną i bzem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, nie wiem czy mój komentarz się ukaże u Ciebie.Na naukę dziergania nigdy za późno, jest na filmikach sporo pokazane.Pozdrawiam serdecznie.
UsuńŚliczne skarpeteczki w przecudnych kolorkach <3 Jeju mam nadzieję, że jednak kicia się znajdzie :(. Czasem koty znikają na dłużej. Mojej kuzynce na ponad tydzień zniknął. Mój na szczęście domowy i nawet go nie ciągnie na dwór :). Bzy strasznie coś szybko w tym roku znikły :/
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, jednak myślę że bidulka gdzieś leży po spożyciu podtrutej myszy , jednak wciąż mam nadzieję. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńSkarpety super i jeszcze te kolorki cudne. Bardzo mi,przykro,ze kotka zaginęła i trzymam kciuki by wrocila cała i zdrowa. Buziaki. Bozena
OdpowiedzUsuńDziękuję, będą kolejne skarpet.Pozdrawiam.
Usuń