Kolejne rękawiczki wydziergałam, włóczka to czterdziestka i druty 2,75 , te dla Olka ale będzie jeszcze jedna para, jeszcze trochę większe.
Te będą dla małego Jacusia.Kolor rękawiczek to średni popiel.
U synowej takie kwiatuszki wyrastają w szczelinach, ładniej nawet tam rosną niż w glebie, teraz już większe.Te wszystkie zielone maleństwa które tam widzicie to młode kwiatuszki, dopiero będa kwitnąc.
I jeszcze kwiatuszek w kolorze pomarańczowym, pięknie wygląda.
Wnuk jeszcze u nas, w kolejnym wpisie kilka fotek gdzie byliśmy ,mało tego było,pomogła rodzinka w atrakcjach.Aktualnie teraz na basenie albo u syna gdyż nadciągają chmurzyska.Upały niesamowite.Chcieliśmy na działkę ale obawa jest przed burzą lub gradem.Cieszę się że udało nam się dzisiaj na cmentarz pojechac, posprzatać groby i pomyć pomniki (nie były takie brudne jakby nie sporo odchodów od gołębi lub cukrówek ,nie wiem co one za jedne ale paskudzą strasznie).
Działka; nadal zbieram rozmaite dobra natury, jeżyny, ogórki,pomidory, listki selera i pora suszę dla córki, cukinia owocuje nadal.Mniej już przetwarzam ,jemy na bieżącą bądź oddaje.Kolejna fasolka będzie już zbierana za tydzień, a trzecia będzie kwitła.Koper do mrożenia tez już sie pokazał.
W tym roku robię sobie spis za ile zebrałam towaru z mojej działki, jest już ponad 1000 zł a będzie jeszcze więcej.
Robótkowo-zero, może czapkę sobie narzucę na druty dla siebie? mam chustkę to do kompletu będzie.Na kolejne rękawiczki chcę kupić włóczkę.
Bardzo dziękuję za komentarze i odwiedziny.Pozdrawiam.
PS.Nasze całe piętro juz zostało dziadkami, jest 3 chłopczyków,2 kuzynki męża tez urodziły chłopczyków.
poniedziałek, 26 sierpnia 2019
piątek, 9 sierpnia 2019
28.Posucha kwiatowa.
Nie pamiętam kiedy miałam takie mierne kwiatuszki.Tutaj największa rabatka, po lewej stronie były posadzone nagietki,cynie a po prawej astry i mini aksamitki ,część wyginęła,część jest miniaturkami a część coś skręca.
Ta sam rabatka z drugiej strony, po prostu łysa.
Dwie dorodne cynie,reszta karłowata.
Na bocznej rabatce są takie miernoty.
Posadziłam 5 aksamitek wysokich,ta jest najpiękniejsza.
No i rzut okiem na rabatę wąska, jak łyso.
Róże trochę nadrabiają braki.
Hibiskus zakwitł i kilka dni cieszył moje oczy.
Weny szydełkowo-drucianej brak ale jeszcze walczę,jeszcze mi się chcę dżemów z renklod, przetartych galaretek z jeżyn czy malin.Powoli kończę sezon warzyno-słoikowy,co tam wymyślę to jeszcze nie wiem.Regał z słoikami powoli pełny.
Życie toczy się dalej, jedną noc obficie padało całą noc ,zapewne kg jabłek i śliw będą leżeć na ziemi.
Bardzo dziękuję za wsparcie ,komentarze i odwiedziny.
Będzie mnie to trochę mniej gdyż od poniedziałku przyjeżdża najstarszy wnuk i będzie do końca wakacji.Będzie to czas grilowania,robienia naleśników ,pieczenia babek (on nie uznaje żadnego ciasta z owocami).A pod konie miesiąca to będzie czas oczekiwania aż go rodzice odbiorą bo będę zmęczona.Taka prawda.Pozdrawiam.
Ta sam rabatka z drugiej strony, po prostu łysa.
Dwie dorodne cynie,reszta karłowata.
Na bocznej rabatce są takie miernoty.
Posadziłam 5 aksamitek wysokich,ta jest najpiękniejsza.
No i rzut okiem na rabatę wąska, jak łyso.
Róże trochę nadrabiają braki.
Hibiskus zakwitł i kilka dni cieszył moje oczy.
Weny szydełkowo-drucianej brak ale jeszcze walczę,jeszcze mi się chcę dżemów z renklod, przetartych galaretek z jeżyn czy malin.Powoli kończę sezon warzyno-słoikowy,co tam wymyślę to jeszcze nie wiem.Regał z słoikami powoli pełny.
Życie toczy się dalej, jedną noc obficie padało całą noc ,zapewne kg jabłek i śliw będą leżeć na ziemi.
Bardzo dziękuję za wsparcie ,komentarze i odwiedziny.
Będzie mnie to trochę mniej gdyż od poniedziałku przyjeżdża najstarszy wnuk i będzie do końca wakacji.Będzie to czas grilowania,robienia naleśników ,pieczenia babek (on nie uznaje żadnego ciasta z owocami).A pod konie miesiąca to będzie czas oczekiwania aż go rodzice odbiorą bo będę zmęczona.Taka prawda.Pozdrawiam.
sobota, 3 sierpnia 2019
27.Tylko maleństwa wydziergałam.
Rękawiczki niemowlęce, ta sama włóczka co skarpetki.
Druga para rękawiczek niby dla Olusia ale chyba trochę małe będą, narzuciłam na druty kolejne ale trochę większe i od tygodnia leży zrobiony tylko ściągacz.
To też robota ręczna, zrobiłam sok z śliwek renklod dla dzieciaków z minimalną ilością cukru dla podrasowania smaku.Śliwki gwałtownie dojrzały, trochę dżemu też zrobiłam.Takich robótek ręcznych jest więcej i jeszcze będą.Przyszły tydzień ogórki i cukinie idą do znajomych to zostaną tylko maliny i jeżyny ale to mało roboty przy nich.
Takie ogórki otrzymałam do posmakowania od zięcia siostry, smak bardziej delikatny od tradycyjnych ogórków.
Bardzo a bardzo dziękuję za życzenia w związku z narodzinami Jacka.Brat jego Oluś został przekupiony prezentem ale po chwili odszedł robiąc tradycyjne"pa,pa" jak ktoś mu nie pasuje do towarzystwa.Czas robi swoje , Oluś już interesuje się małym,pokazuje oko,ucho itp,czasami da buziaka ale też potrafi nic nie odpowiedzieć na pytanie co robi Jacek ,jakby nie słyszał.Tak to jest,sama to znam gdyż u mnie było 13 m-cy róznicy, był czas że moje dzieciaki były jak bliźniaki.
No i moje zdrowie, na dzień dzisiejszy wiem że mam sporo guzków na tarczycy i 19.09 mam biopsję aby wykluczyć złośliwość tychże guzków.Lekarz uspakajał że niby na złośliwe nie wyglądają ale należy to zrobić.Był też i błąd innego lekarza , tarczyca nie jest przerośnieta zamostkowo, tyle dobrej wiadomości.
Dziekuję za odwiedziny,komentarze.Trzymajcie się.
Druga para rękawiczek niby dla Olusia ale chyba trochę małe będą, narzuciłam na druty kolejne ale trochę większe i od tygodnia leży zrobiony tylko ściągacz.
To też robota ręczna, zrobiłam sok z śliwek renklod dla dzieciaków z minimalną ilością cukru dla podrasowania smaku.Śliwki gwałtownie dojrzały, trochę dżemu też zrobiłam.Takich robótek ręcznych jest więcej i jeszcze będą.Przyszły tydzień ogórki i cukinie idą do znajomych to zostaną tylko maliny i jeżyny ale to mało roboty przy nich.
Takie ogórki otrzymałam do posmakowania od zięcia siostry, smak bardziej delikatny od tradycyjnych ogórków.
Bardzo a bardzo dziękuję za życzenia w związku z narodzinami Jacka.Brat jego Oluś został przekupiony prezentem ale po chwili odszedł robiąc tradycyjne"pa,pa" jak ktoś mu nie pasuje do towarzystwa.Czas robi swoje , Oluś już interesuje się małym,pokazuje oko,ucho itp,czasami da buziaka ale też potrafi nic nie odpowiedzieć na pytanie co robi Jacek ,jakby nie słyszał.Tak to jest,sama to znam gdyż u mnie było 13 m-cy róznicy, był czas że moje dzieciaki były jak bliźniaki.
No i moje zdrowie, na dzień dzisiejszy wiem że mam sporo guzków na tarczycy i 19.09 mam biopsję aby wykluczyć złośliwość tychże guzków.Lekarz uspakajał że niby na złośliwe nie wyglądają ale należy to zrobić.Był też i błąd innego lekarza , tarczyca nie jest przerośnieta zamostkowo, tyle dobrej wiadomości.
Dziekuję za odwiedziny,komentarze.Trzymajcie się.