Licytacje dla Schroniska zwierząt na FB są na okrągło.Ja wylicytowałam miskę glinianą na owoce, mnie się bardzo podoba.Nie jest przeznaczona u mnie na owoce ale na to co poniżej.
Pod ścianą jest właściwe przeznaczenie tej miski.Mnie się podoba.
Wydziergałam też grubaśne skarpetki, takie lubię, to resztka z poprzednich skarpetek połaczona z koncówką Merino Gold i popielata czterdziestka.Jeszcze będą takie grubaski , kolejna para się dzierga (znów taka cienizna) to i resztki będą.Oj, mam tych skarpet do wydziergania ,sporo osób sobie życzy na prezent, oby mi się nie zbrzydło.Kuzynka w ramach prezentu zażyczyła sobie gwiazdki, muszę się wyrobić do końca maja .Może sie uda.Golfiki dzieciaczkom też chcę zrobić , czas jednak zbyt szybko ucieka.
I takie ujęcie skarpet.Rozmiar 42.
Bardzo dziekuję za odwiedziny i komentarze.Dalej lekko podziębiona więc zrobiłam sobie taki syrop z cebuli, miodu i cytryny i wydaje mi się że efekty powoli są, syrop ma też właściwości odpornościowe.
To zmykam.Miłego tygodnia.
Gliniana misa dekoracyjna bardzo!
OdpowiedzUsuńA skarpety wyglądają na bardzo ciepłe, chyba nawet za ciepłe na tę zimę... :)
Ja takwie grubaski uwielbiam.Slubny wywalił dywan i chłodno mi w stopy.
UsuńSuper skarpety! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.
UsuńFajna miseczka i jak widać może mieć wiele zastosowań.
OdpowiedzUsuńSkarpetki są świetne więc i chętnych przybywa:)
Dziergaj, dziergaj! Wiosna już puka do drzwi więc trzeba przyspieszyć żeby jeszcze były noszone:)
Amuszko,często wiosną chodzę w skarpetkach po domu.
UsuńWspaniała miska i wylicytowana na szlachetny cel . Brawo Ty ! Super skarpety . Ostatnio myślę ,aby wydziergać . Dawno temu robiłam , ale zapomniałam jak wyrabia się piętę . Pozdrawiam cieplutko 💖💖💖
OdpowiedzUsuńMarysiu dziękuję. Jak skarpety robiłaś to sobie przypomnisz.Zerknij na jakiś filmik.
UsuńWspaniała miska i piękne skarpety i skoro grube to będą także bardzo ciepłe. Serdeczności przesyłam.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Skarpetki cieplutkie. Cała rodzina to zmarzluchy. Pozdrawiam.
UsuńFajną miskę upolowałaś:)
OdpowiedzUsuńSkarpety super!
Ps. Nic do mnie nie dotarło - spróbuj jeszcze raz napisać:)
Pozdrawiam:)
Dziękuję za pochwałę. Napisałam.
UsuńDalej nic do mnie nie dotarło ale inne maile dochodzą:(
UsuńMoże podaj w komentarzu swój adres to ja napiszę:)
Ula, przekopiuj mój mail z paska bocznego na moim blogu i spróbuj jeszcze napisać:)
UsuńMiseczka może mieć wiele zastosowań w zależności od potrzeb, a wygląda bardzo dekoracyjnie, więc cokolwiek się w niej znajdzie zyska szczególne walory zdobnicze:-)
OdpowiedzUsuńSkarpety super!
Ja, jak na babcię przystało, zrobiłam w sobotę syrop z cebuli dla wnuka, bo jakiś paskudny kaszel mu się przyplątał, mam nadzieję, że już dziś zauważymy efekt stosowania:-)
Życzę zdrowia!
Dziekuje.Zdrowia dla małego
UsuńFlegaminę kupiłam i chlorchinaldin mi się przypomniał. Pomogło.
OdpowiedzUsuńMiseczka śliczna, skarpetki też ładne i praktyczne. Do schroniska uzbierałam trochę rzeczy i muszę zawieźć, mam stare kołdry, koce od koleżanki, na pewno się przydadzą. Jeszcze dokupywałam środki czystości, ręczniki papierowe kiedy synowa jeździła jako wolontariuszka.
Ty zdrowiej, kochana i nie dawaj się, Ciepłe Z Puchatym ślę :)
Dziękuję za pochwałę. Póki co to syrop z cebuli i.miodu.Mam dobrze ze w sąsiedniej klatce jest wolontariuszka to jej podaje to co na licytacje mam i inne rzeczy.Ona mi przywozi to co wylicytowalam.Ciepłe z Puchatym.
OdpowiedzUsuńNo to masz uniwersalną miseczkę!
OdpowiedzUsuńA skarpetki superaśne! 😀
Zdrowotności życzam!
Bardzo dziękuję. Z miski jestem bardzo zadowolona.
UsuńGratuluje tych skarpetek, świetne są i pewnie fajne grzeją. Miseczka extra w sam raz na robótki :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Aniu,z miseczki się ciesze.Skarpetki opuszczą moj dom do siostry.
UsuńPrzy niezbyt rozwiniętych infekcjach najlepsze są leki naturalne, którymi kiedyś leczyły nas nasze mamy.
OdpowiedzUsuńTeraz jest moda na leki z apteki, które bierze się jak tylko coś zacznie się dziać i nie daje się szans, by organizm sam zabrał się za zwalczanie choroby.
Skarpetki mi się podobają, wyglądają na cieplutkie;).
Ja nie mam czasu machać drutami więc muszę zadowolić się skarpetkami kupnymi z frote.
ps. ładna miska zawsze się w domu przyda;).
Pozdrawiam serdecznie i zdrówka życzę.
Lubie wszystko co gliniane. Jak zabierzesz się do skarpetek to powoli zrobisz.Pozdrawiam.
UsuńŚwietne skarpety :) Wyglądają na mega cieplutkie, a do tego pozytywnie kolorowe.
OdpowiedzUsuńŻyczę ci dużo sił do pracy przy zaplanowanych projektach :)
Dziękuję. Skarpety cieplutkie i wyjdą z domu ale też sobie takie zrobię. Plany robotkowe są a jak będzie z realizacją to zobaczymy.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDalej nic do mnie nie dotarło:(
OdpowiedzUsuńWklejam tutaj mój adres jeszcze raz - może teraz pójdzie:)
17.babucha@gmail.com
Kochana.Dziękuję bardzo.
UsuńOsobiście leczę się herbatka z wkładką-nalewka z malin, działa cuda skarpety super, a micha znalazła świetne zastosowanie pozdrawiam i namawiam do skorzystania z nalewki i herbatki Dusia
OdpowiedzUsuńDziękuję. Niestety u mnie zero alkoholu.Nie wolno mi.
UsuńAkurat tez wzielam sie za skarpetki, i juz mam troche nazbieranych resztek, ale niestety nie mam, jak Ty, koloru podstawowego, zeby za pstrokato nie bylo. U Ciebie wszystko pasuje w tych skarpetkach.
OdpowiedzUsuńJa lubię mieć na stanie 10 dkg włóczki jednokolorowej na takie kolorowe skarpetki.Owocnego dziergania.
UsuńMiska jest świetna i jaki szlachetny cel . Nie wiedziałam o tych licytacjach. Skarpety tez świetne jak zwykle z Twoich rak. Nie dziwie się ,ze każdy chce je mieć. Serdecznie pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Boni.Z miski jestem zadowolona. Przelicytowali mnie na taki cudny gliniany garnek na smalec
OdpowiedzUsuńSkarpety rewelacyjne, ciepłe i kolorowe. Nic dziwnego,że mają wielu chętnych. Nasze schronisko licytacji nie organizuje, ale również prężnie działa. Ja się bardzo cieszę,że coraz więcej ludzi przejmuje się losem zwierząt.Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńDziękuję Iwona. Cały czas ludzie coś noszą
UsuńCo prawda to już połówka lutego i zimy nie ma,ale skarpety zapewne jeszcze się przydadzą.A jak nie w tym roku to zapewne w następnym. Ja wykorzystałam końcówki wełny do zrobienia paputkow,ale też noszę się z zamiarem wykorzystania resztek na skarpety. Szkoda tylko że ciągle brakuje czasu na wszystkie projekty.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Ja sama często używam skarpet.Powiem że czasami nie mogę zasnąć bez nich.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń