O , takie białe tylko widziałam.
Tych było pełno, jak takie to inne też powinny być ale ja nie widziałam.
To mój syn uzbierał.
A to ślubny, głownie sitarze i trochę prawych grzybów. Sitarze poszły do octu a inne będą jutro na obiad.
Ja osobiście znalazłam tylko 1 szt. Porażka.
Pozdrawiam.
Nie porażka, tylko natura, która w pewne miejsca sikawką leje wodę, a w inne lekko tylko ciurka! U nas w ogóle od prawie dwóch miesięcy nie padało, i sucho jak pieprz, to i grzybów nawet na lekarstwo!
OdpowiedzUsuńNie, ja nigdy grzybów nie widziałam, szybciej go rozdeptałam.Wolalam już jagody zbierać.
UsuńJa to nazywam "grzyboszukanie" bo jak się idzie szukać to albo się znajdzie, albo nie znajdzie i wszystko jest ok.
OdpowiedzUsuńMusi być ok, nie widzę grzybów, mąż to dobry grzybiarz.
UsuńOjojoj mam nadzieję że następnym razem więcej znajdziesz ;')
OdpowiedzUsuńMój dziadek mi wczoraj tłumaczył jak zbierać grzyby
Nie, bo ja grzybów nie widzę, skoro mąż i syn znaleźli a ja nie.
UsuńUla witam w klubie, ja jak się o grzyba nie potknę też go nie widzę :-).
OdpowiedzUsuńWażna że się dotleniłaś, pochodziłaś po lesie a grzyby nazbierali faceci :-)
Pozdrawiam
Masz rację Aniu,był dzisiaj obiadek z grzybów.
UsuńWażne, że mąż i syn widzieli i uzbierali taką obfitą porcję grzybków, na pewno powstanie z nich coś pysznego. Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńDzięki, 4 słoiczki w occie i obiad.
UsuńDziękuję Uleńko za wspaniałe grzybobranie. U mnie niestety kawałek jest do lasu, na szczęście czasami rodzina się z nami podzieli swoimi zbiorami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ha, syn po nas przyjechał i pojechaliśmy 20 km.Pozdrawiam.
UsuńUla, nie znam się na grzybach, w życiu nie zbierałam, wolałam patrzeć w górę jak się korony drzew kołyszą na wietrze... Tym sposobem jestem skazane na sklepowe, a po lesie dalej kocham chodzić i patrzeć w niebo :))) Buziaki! anka
OdpowiedzUsuńA ja patrzę też pod nogi, śliczne szyszki, korzenie i trujące grzyby.
UsuńNie ma się co załamywać :) Chodzenie po lesie to już sama przyjemność ;) Niech tam ślubny i syn grzyby zbierają, a Ty spaceruj i oddychaj leśnym powietrzem ;) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwięta racja.Wole szyszki zbierać.
UsuńSama wyprawa do lasu to duża przyjemność. Ja mam słabą orientację w terenie, więc trochę się lasu boję, ale jak już jestem, to z przyjemnością uprawiam grzyboszukanie- znajdę to super, nie , to też nie katastrofa! I jest fajnie!;)
OdpowiedzUsuńO, z orientacją też mam problem.Fajnie było chociaż kozy mnie wystraszyły.
UsuńNo faktycznie porażka. Tylko jeden. Za to rodzinka nadrobiła i razem piękny zbiór . Pozdrawiam cieplutko 💖💖💖
OdpowiedzUsuńMarysiu, mam tak zawsze, raz miałam udane grzybobranie,w trawię było sporo prawdziwków ,
UsuńPrzyznam się szczerze, że ja grzybów nie zbieram a wszystko przez traumę jaką przeżyłam w dzieciństwie. Po sąsiedzku mieszkająca trzypokoleniowa rodzina zatruła się grzybami i niestety nikt nie przeżył. Zbierali grzyby od pokoleń, znali się na tym, a jednak pomylili się... To był dla mnie taki szok, że do dziś jem tylko pieczarki z upraw.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
To się nie dziwię, straszne.Zbieramy tylko te co znamy.Pozdrawiam.
UsuńW naszej miejscowości też był okropny wypadek z grzybami.Ten pan był leśniczym i też się pomylił,co do grzybów.Jego żona i córka 17 letnia nie przeżyły.Upłynęło tyle lat i wciąż jak jest sezon na grzyby,to przestrzegam,żeby jak nie są pewni grzyba ,to wyrzucić i nie łaszczyć się. Szczególnie malutkim grzybkom się przyglądąć,bo sromotnik jak jest malutki to bardzo podobny jest do prawdziwka.Pozdr.L
OdpowiedzUsuńMasakra, zbieramy tylko kilka gatunków, nieznane mijamy.Dziekuje i pozdrawiam.
UsuńTotalnie się nie znam, ale mam maślaczki w ogrodzie pod sosenką :) Takie śliczne kózki za tobą chodziły, a ty uciekłaś, a one się bawić chciały :)))
OdpowiedzUsuńDziękuje, jak przyszły do mnie to trochę się bałam.Fajnie mieć grzybki w ogrodzie.Pozdrawiam.
UsuńJa kiedyś zaszczepiłam w ogrodzie grzybnię, ale nic z niej nie urosło.
OdpowiedzUsuńNie znam się na tej hodowli, u siostrzenicy rosną ale ona ma za płotem las.Dziekuje Marysiu.Pozdrawiam.
UsuńJa nie potrafię zbierać grzybów, bo też ich nie widze i nie znam się na nich niestety. Ale uwielbiam je jeśc. Wasz zbiór wygląda tak apetycznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuje, obiad był pyszny i 4 słoiczki w occie.
UsuńŻadna porażka, znaleźć jednego też sztuka. Ja tylko raz w życiu znalazłam kozaka jak butem o niego zaczepiłam :-)Był dość duży ale dawno , dawno temu. Grzybów nie jadam (zdrowotnie nie dla mnie ) ale chętnie przyrządzam dla chętnych :-) Fajne zdjęcia Urszulko :-) Serdecznie pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńDziękuje, lubię grzyby ale ich nie widzę.Pozdrawiam.
UsuńGratuluję takiego zbioru grzybków :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuje ale ja tylko 1 szt.
UsuńSuper, na grzybobraniu sama nigdy nie byłam niestety.
OdpowiedzUsuńDziękuje, ja bardzo rzadko chodzę na grzyby.Moj ostatni raz to było 3 lata temu.Tez miernie było.
UsuńJa znam się tylko na pieczarkach z marketu a latem uprawiam boczniaka i tyle mojej wiedzy na temat grzybów, ale suszone kupuję i bardzo dużo używam.
OdpowiedzUsuńDziękuje,jeśli już jakiegoś znajdę to pytam.Pieczarki też kupuję ale na święta musi być grzyb leśny.
UsuńNie znam się na grzybach, nie było w moim domu odpowiednich tradycji, żałuję, bo takie grzybobrania to świetna sprawa jest... Sama w lesie widzę tylko muchomory;-)
OdpowiedzUsuńZnam kilka gatunków, niestety ich nie widze w lesie.Pozdrawiam.
Usuń