To mam na razie 3 czapeczki a czwarta wskoczyła na druty.
To ta sama co wyżej tylko w innym ułożeniu.
Czapka nr 2, też malutka, jak będzie zbyt duża to można przewinąć ściągacz.
Czapka nr 3, ta chyba na 3-4 miesięcy, chociaz poprzez reliefowy ścieg bardzo się poddaje, zatem wiekszy maluszek też ubierze.
Czapki zostały wykonane z włóczki Clasic, docelowe jej przeznaczenie miało być na czapeczkę i buciki dla księżniczki .Całe nasze piętro oczekuje na wnuczęta , okazuje się że będzie trzech chłopczyków , u mnie też.
I słoneczny kwiatek, nikt go nie chciał, z 8,50 był przeceniony na 2,35 zł, przygarnełam bidulkę , ona wody potrzebowała i tak od tygodnia cieszy moje oczy.
Bardzo dziękuję za komentarze, odwiedziny.
Dajcie trochę słońca, mamy zbyt podwyższony poziom wód a taki rok jak 1997 niech się już nie przytrafi.
Jeszcze będą robótki dla Pigmejków.
Patrząc na różową czapeczkę przypomniałam sobie jak zrobiłam szydełkiem taką czapusię dla Dużego jeszcze zanim się urodził. Pierwsza czapeczka dla pierwszego dziecka:)))
OdpowiedzUsuńKupiłam kiedyś taką biedną funkię bo mi się zal zrobiło, odwdzięczyła się i rośnie pięknie.
Ja też dzieciakom sporo robiłam,w sklepach mało co było.
UsuńŚliczne są Twoje dziewczyńskie czapeczki:) Chociaż nie wiem jak jest u Pigmejów, czy kolory mają jakieś znaczenie:)
OdpowiedzUsuńJa też dziergam:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Dziękuję Irenko, robię nr 5 czapkę.
UsuńJakie cudości,fajny pomysł z pomocą dzieciakom, dobro wróci w podwójnych ilościach.
OdpowiedzUsuńDziekuje,
UsuńTeraz to młodzi już po czterech miesiącach wiedzą, co im się urodzi, ale pamiętasz jak było dawniej?
OdpowiedzUsuńCzłowiek nastawiał się na przykład na to, ze urodzi się dziewczynka, kupował różowe kaftaniki i kocyki a tu rodził się chłopak. Lub odwrotnie;).
Śliczne są, te różowe czapusie dla maluchów z dalekiego kraju, a Ty jesteś dobrym człowiekiem, że poświęcasz swój czas, dla potrzebujących.
Tak Wilmo, tak było.Ja miałam o tyle dobrze że od starszej siostry coś dostałam po dzieciakach a jak kupowałam to raczej w kolorze białym,żółtym i seledynowym.Do chrztu mieliśmy (11 wnuków moich rodziców)pół welonu po starszej siostrze a mama uszyła taki seledynowy podkład ,ciocia zaś wspaniałą poszewkę na becik ,ozdobiona była taką koronką angielską,ładne to było.Tato sprawił taki kosz wiklinowy na kółkach,ciocia uszyła taką spódnicę na ten kosz.Policzylismy że w tym koszu przebywało 18 dzieci.Ładny był.
UsuńCzapeczki urocze!
OdpowiedzUsuńJa tez przygarniam niechciane roslinki - i motki tez!
Pozdrawiam serdecznie!
Motylek
Dziękuję,
UsuńSympatyczne czapusie!
OdpowiedzUsuńDziekuję,
UsuńWłóczka już poszła!!!!
OdpowiedzUsuńDziekuję,będę czekac.
UsuńJuż jest.dziękuję.
UsuńPoszlas w serie ;) a jak te czapeczki wlasciwie trafiaja do adrresatów?
OdpowiedzUsuńOrganizatorka podała mi adres.To akcja humanitarna i wolontariusze zabierają je do Afryki.
UsuńSuper czapeczki zrobiłaś :)
OdpowiedzUsuńIdziesz jak burza :)
Pozdrawiam ciepło.
Dziękuję, chcę jeszcze kocyk zrobić.
UsuńPrzeurocze te czapeczki Urszulko, piękny kolor i wzory, A kwiatek wie, że go pokochałaś to oddaje co dostał.
OdpowiedzUsuńOj będą maluszki na świecie
DZIĘKUJĘ - WIESZ ZA CO:)
Dziękuję Elu,wiem za co, dużo by pisać.
OdpowiedzUsuńRóżowa czapeczka jest piękna ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Dziękuję za miły komentarz i odwiedziny.
UsuńCzapeczki są śliczne , trudno określić która piękniejsza. U mnie dziś był piękny słoneczny i gorący dzień i tego Ci życzę 🌞 Piękny kwiat , warto go było ratować. Serdecznie pozdrawiam 🌞😍🌞
OdpowiedzUsuńDziekuję bardzo, kwiatek ma się dobrze a kolejne udziergi dla małych się tworzą.
UsuńDzieje się bardzo dużo na Twoim blogu; wybacz, że w jednym komentarzu ujmę wszystkie zaległości. Chusta przepiękna, czapeczki również, a swoją drogą ciekawa akcja, choć na pierwsze wrażenie zdaje się absurdalna- to gdzie to ocieplenie klimatu jak na tej szerokości geograficznej dzieci marzną. U nas też temperatura nie za wysoka, a co do poziomu wód gruntowych to w naszym rejonie są jeszcze braki. Dzięki tej wilgoci obserwuję u siebie w ogrodzie bardzo duże przyrosty roślin,co mnie bardzo cieszy. A co do mszycy jest jej dużo i walczę z nią miksturą mojej sprawdzonej receptury; 1 litr wody w której zaparzam liście mięty tej uprawianej w doniczce + 1 łyżeczka sody oczyszczonej + 100 ml mleka prawdziwego + kropla mydła lub płynu do mycia naczyń. Sprawdzone działa, ale teraz pryskam częściej bo opady niwelują moją pracę. Bardzo serdecznie pozdrawiam i życzę słońca
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za przepis, ostatnio pryskałam mlekiem rozcieńczonym z wodą.
OdpowiedzUsuńŚliczne czapeczki:))
OdpowiedzUsuńDziękuje,
UsuńCudne czapeczki, urocze :-) Bardzo dziękuję za zainteresowanie akcją :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńPiękna czapeczka :-)
OdpowiedzUsuńświetne czapeczki, na pewno przydadzą sie i ta wieksza też:)
OdpowiedzUsuń