czwartek, 20 czerwca 2019

21.Dywanowa tradycja.Boże Ciało 2019.












Zdjęcia nie są moją własnością,pochodzą z lokalnej gazety .

Taką tradycję pamiętam i sama co trzy lata pomagam robić dywan na to święto.Procesja w mojej parafii  ma 3 trasy , tak że koło mojego blokowiska mamy co 3 lata.Parafia jest duża ok.13000 osób ale praktykujących około 3000 osób jednak w ten szczególny dzień ludzi było jakby więcej,a może mi się wydaje? ,.Dywany są robione z farbowanych trocin, paproci,siekanej trawy,wszystko to ozdabiane żywymi kwiatami.My zrobiliśmy zrzutkę i kupilśmy sztuczną trawę,w sklepie pan nam przyciął na pasy i mamy takie duże kręgi schowane.W święto wykładamy na ulicę i ozdabiamy kwiatami.Na drzwiach do klatek są wywieszone ogłoszenia z prośbą o przeparkowanie samochodów i o godzinach przyjmowania kwiatów od działkowiczów , mamy sporo kwiatów,ludzie znoszą i chetni sa do pracy a kierowcy grzecznie przestawiają samochody .

Czego mi brakuje z lat dzieciństwa i że tak napiszę z pierwszej młodości; wystroju okien i balkonów.Kiedyś ludzie wywieszali przez okno białe obrusy ozdobione mirtem lub kwiatami i z wizerunkiem świętego,czasami paliły się w oknach białe świece.U mnie z 7 pietra było to niewidoczne,jest tylko zasłona i na 3 grubych książkach jest bukiet z kwiatów ,też słabo to widać.
To chciałam dzisiaj pokazać.
Pozdrawiam.

piątek, 14 czerwca 2019

20.Wysłane a niepokazane.

 Jeszcze te rzeczy poleciały w zeszłym tygodniu do Justynki,
Wszystkie te udziergi wykonane są z włóczki od Fuscilki.
 Czapusia w pęczki,
 I taka pilotka,właśiwie to nie jest różowy kolor ale taki jasny fiolet.
I czapeczka nr 3 na drutach.Wszystko to wykonałam z włóczki otrzymanej od Fuscilki.
Fuscilko,jeszcze zostały rozmaite kłebuszki, jak już wspominałam powoli robię z twoich i moich resztek derki dla zwierząt.

 Dzisiaj troche chłodniej.Lepiej ,lepiej, oby tak dalej.Moje marzenie .
Pieknie dziekuje za komentarze..Kwiatki przekwitly ale są kolejne.Niedobrze mi sie pisze gdyż to laptop drugiej polowy a u niego niektóre literki nie dzialają, jest jak jest.U mnie wysiadla ladowarka.
Może kolejny wpis to bedą warzywka.Milego weekendu.

poniedziałek, 10 czerwca 2019

19.Muszę pokazać kwiaty.

 Tak ,gdyż niektóre już kończą kwitnienie.Na blogu Motylka i Splocika i innych też wysyp kwiatów to ja też.


 To irysy u synowej, pysznią się wzdłuż płotu,jest ich więcej ale nie sposób ich wszystkich pokazac.
 Tu już u mnie.To irys inny, ma 4 kwiaty, jak jeden rozkwita to drugi przekwita, od siostry dostałam.
 Stare piwonie, pięknie pachną.Jako uczennica chodziłam z tymi piwoniami do szkoły na zakończenie roku, teraz już praktycznie przekwitają.
 Piwonia różowa , spadek po byłych właśćicielach działki, niezawodna kazdego roku.
Bodziszek, prezent od blogowej koleżanki, kwitnie uroczo.
 Ciemne aksamitne róże,5 ich rozkwitło .
 Nie wiem jak się te nazywają ale sa piekne,trwałe w wazoniku.
Zeszłoroczny goździk,kupiony w celu pobrania nasion ale nie wyszło, zapach niesamowity.

Upały, upały , wszystko szybko rozkwita i przekwita.Dzisiaj chyba cały dzień w domu.

Dzierganie- jest porcja do pokazania, na ile się da to dziergam z resztek derki dla kotów i psów.
Dziekuję za odwiedziny.Życzę miłego tygodnia ale nie tak upalnego, to nie dobrze dla nas,zwierzat i roślinek.Przede wszystkim źle dla osób chorych.
Do następnego wpisu.Buziaki.

poniedziałek, 3 czerwca 2019

18.Rodzinny zwierzyniec.

 Dzisiaj pokażę nasz rodzinny zwierzyniec.Oczywiście na szafie nasza Mela.Obserwator wszędobylski.
 Tutaj jak zwykle nasza Mela,tester nr 1, akurat zblokowałam kolejny kocyk więc należy się na nim położyc.
 Ta czarna miauczka to córki Niunia .
 Tu jest u synowej i syna mały Bingo, aktualnie Olka kąsa po nogach.
 Też u syna i synowej - kocur Czorny, spokojny kot w domku ale waleczny na pół wioski.Czasami nie wraca na noc , koty mają swoje legowiska w piwnicy ,jesli wracają na noc to stoją przed drzwiami wejściowymi i czekają aż się im drzwi otworzy.Drugi kot a raczej kotka o imieniu Lucy zapewne gdzies spała w kwiatach ,nie mogłam jej znaleźć.Lucy jest kotem ze schroniska.Teraz gdzie mieszkają mają nowe koty, 2 stare które przyjechały ze starego miejsca chyba wróciły na swoje tereny ,niestety nie wiadomo co się z nimi stało, poprzednia wioska została zrównana z ziemią.Kocurek sam się przybłąkał , może to kot tez od kogoś kto musiał się wyprowadzić?
 Jedyny zwierzaczek który został po przeprowadzce.Oskar się zwie.Chyba jakąś traumę tez przeżywa,musi być na łańcuchu,gania po podwórku tylko jak ktoś z domowników jest też na podwórzu.Kilka razy juz uciekł i trzeba było się nagimnastykować aby go odnaleźć,sam nie wrócił.Chyba tęskni za poprzednim miejscem.Czasami spi w kojcu a czasami w domu.Kiedyś to walczył z lisami,kunami aby uchronić ptactwo domowe ale chyba już zbyt stary.Zresztą teraz ptactwa domowego już nie ma.Sporo saren podchodzi pod płot.
 To jest sąsiada Masti.Pierwszy raz spotkałam takiego psiaka, kto ciekawy to niech sobie poczyta o tej rasie Mastif tybetański.
I jeszcze raz fotka psa.

Może trochę temat zastępczy ale raz musiałam tez uwiecznić zwierzęta które najczęściej widuję.
Dzierganie-skończony kocyk nr2, 1 czapka i biorę się za kolejne czapki, aktualnie oglądam Ligę Narodów ,wtedy z resztek dziergam takie derki dla piesków i kotów.
A może ktos ma takiego Mastifa? jakie one są?

Bardzo dziekuję za komentarze i odwiedziny.Pozdrawiam gorąco,u nas dzisiaj ponad 30 stopni,ja lubię tak 25 st.