Zrobiliśmy zakupy żwirku, suchej i mokrej karmy, jeszcze 2 m-ce była z nami póki synowa nas nie pogoniła aby ją oddać szybciej gdyż chciałby ją jeszcze nauczyć wychodzenia na ogród no i oczywiście funkcjonowania z innym kotem i 2 psami.
Bardzo było nam żal ale cóż. Druga kotka ją ignoruje, starszy pies ją akceptuje, a młodszy pies jak sie zbliża to Mela zasyczy i leci za nim a on ucieka.
Trochę chodzi po mieszkaniu jak dzieci śpią, potem powoli spacerowała po podwórku aż któregoś dnia poszła i za płot, jednak wróciła.
Nasze pierwsze odwiedziny były pełne obaw, łasiła się do nas, zawołaliśmy to przyszła. Myślałam że rozłąka ją zmieni, że weźmiemy ją na ręce i w końcu trochę da sie przytulić, nic z tego, jest taka jaka była. Spanie sobie też zmieniła, teraz śpi na piecu. Jedno z ostatnich zdjęć to drzemka wózkowa, małe spały w łóżkach a ona tu.
To tyle o kotce, niestety trochę brakuje, trzeba przywyknąć.
Bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze, życzę miłego tygodnia, mniej deszczu, i zdrowia dla wszystkich.
Robótkowo- dalej bombki ale powoli sie robi.
Pozdrawiam.
Alergia to poważna sprawa, nie można bagatelizować. Dlatego nie mam w domu teraz kota, bo Mąż jest uczulony. Ale brakuje mi mruczącego futrzaka... Mela jest śliczna, dobrze, że jakoś pomału przyzwyczaja się do nowych warunków.
OdpowiedzUsuńDeszczu już mam serdecznie dość i zimna, tak więc rozumiem Cię, Ulenko, i pogody życzę :)))
Dziękuję Aniu, brakuje tego dziwnego, szalonego ganiania po domu, wdychania się do łóżka.
UsuńWspółczuję, ale zdrowie ważniejsze. Ja również jestem alergikiem i nie możemy w domu mieć futrzaka :(. Dobrze, że kotka została w rodzinie :).
OdpowiedzUsuńUleńko ściskam mocno!
Dziękuję, myślę że u syna będzie jej lepiej, może poganiać,po drzwiach poskakac ale jeszcze mi brak jej.
UsuńUla wiem że żal ale zdrowie ważniejsze, a Waszej kotce krzywda się nie dziej , myślę że przyzwyczai się do nowego miejsca, a stali mieszkańcy ją zaakceptują.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję, jest dobrze, synowa i cała rodzina lubię i koty i psy.
UsuńWspółczuje Ci i to bardzo- z jednej strony zdrowie, z drugiej brak ukochanego futrzaka, którego w każdej chwili mogłaś przytulić, lub jak mówi moja Mama z którym może "pogadać"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i dużo zdrowia życzę
Renato, pogadać z nią szło ale przytulić się jej nie dało.Podrawiam.
UsuńDobrze, że mieliście bliski i zaufany dom, gdzie mogliście ją oddać. Też jestem alergiczką. Chyba wszyscy w domu jesteśmy, nawet pies. Trudna sprawa. Dajemy radę mimo alergii, ale być może, gdyby objawy były silniejsze, to też musielibyśmy się pożegnać z naszymi kotami. Oby nigdy do tego nie doszło!
OdpowiedzUsuńMnie już poszło w oskrzela, jest jej dobrze, to najważniejsze, synowa to kociara nr 1.
UsuńWilma też musiała rozstać się z jednym kocuakiem, niestety życie weryfikuje pewne sprawy, a zdrowie jest bardzo ważne. Dobrze, że z Mirką się zgadzamy...
OdpowiedzUsuńCieszę się że Melką ma tam dobrze,chodzi po podwórku, póki co bardzo jej pilnują, ma się przyzwyczaić.
UsuńCórka i synowa są alergiczkami, ale przyznam, że chciałabym mieć kota w domu- w końcu ani córka, ani synowa z nami nie mieszkają. Większym problemem jest to, że mąż nie przepada za kotami. ;(
OdpowiedzUsuńRozumiem, ja też byłam przeciwnikiem ale bardzo się przywiazalam .
UsuńNo tak, te nasze zwierzaki to jak dzieci. Jak wyjdą z domu, nie ważne z jakiego powodu, to brakuje nam ich, żal serce ściska... Ale skoro masz alergię, to nei możesz mieć w domu zwierząt.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się tam z tymi innymi zwierzakami sytuacja dotrze.
Motylek
Tak, z drugą kotką się ignorują,młody pies próbuje podchodzić do naszej kotki ale już mu trzepneła 2 razy.
UsuńPrzykro rozstać się ze zwierzaczkiem, ale najważniejsze jest zdrowie, a futrzaczka będziesz odwiedzać w miarę możliwości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Dziękuję, teraz mamy problem z dojazdem, jest dobrze bo wszyscy tam lubię zwierzęta.
UsuńOch, szkoda, że musiałaś się pożegnać z kotką, a jednocześnie cieszę się, że Mela znalazła ciepły dom u Twojego syna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dziękuję, jest dobrze, synowa i syn wraz z treściami lubią zwierzęta, koleżanka od kotki też ze schroniska.
UsuńBędziesz teraz częstszym Gościem u rodzinki! Oby tylko bez przesady, bo alergie lubią wracać!
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrowia i ciepłe serdeczności ślę!
Dziękuję, jak narazie mamy słaby dojazd a tak miały dobrze autobusy działać, pozdrawiam.
UsuńCzyli Mela też dobrze zniosła przeprowadzkę w inne miejsce.
OdpowiedzUsuńAle pewnie się zamartwiałaś o nią jak to będzie.
Wiem, jak ja długo się namyślałam zanim oddałam Felka do brata na wieś. Okazuje się, ze kotu to bardzo dobrze zrobiło, bo to nie był kot, którego można zamknąć w czterech ścianach.
Mela jest wśród ludzi, którzy też lubią zwierzęta, ma wszystko, co miała u Was, plus towarzystwo kocio - psie do zabawy, jak ją najdzie ochota;).
Serdeczności ślę.
Tak dobrze jej tam.U nas tylko na balkonie była a tam idzie gdzie chce, jest w domu, piwnicy, na dworze a nawet już za ogrodzenie wyszła.Pamietam Twojego Felka.Pozdrawiam.
UsuńBardzo Ci współczuje takiego rozstania ale super ,ze kotce jest dobrze w nowym domu i będziesz mogła ją odwiedzać . Pozdrowienia ślę 🌞
OdpowiedzUsuńDziękuję, wraca jakby do swojej natury, kuweta rzadko już brudna, stara się to wszystko robić na dworze, paznokcie też sobie sama zdziera.Zdrowka.
UsuńRozumiem Cię doskonale, ja też mam alergię na koty i to silną. Musiałam oddać swoje pupilki. Tyle, że nie mam uczulenia na psy i mieszka z nami Psinka. Zdrowie jest najważniejsze, trzeba o nie dbać. Dobrze zrobiłaś, choć wiem, że decyzja nie należała do najłatwiejszych. A po oddaniu zwierzaka człowiekowi brakuje jego gonitw, przymilan...
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno!
Dziękuję, to pierwszy zwierzak w moim życiu.Przed chwilą synowa przysłała zdjęcia, kotka grasuje wszędzie.
UsuńSiła wyższa , ale trafiła pod dobry adres. Od czasu do czasu możesz ją odwiedzić i nacieszyć się nią. Miłego dnia ☘️🍄☘️🍄☘️🍄☘️🍄
OdpowiedzUsuńNiestety, odwiedziny ale lata już po odejściu, synowa przysłała zdjęcia gdzie lubi kotek chodzić.
UsuńKotce na pewno jest tam dobrze :D Człowiek do zwierzaka zawsze się przywiązuje i potem go brak. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMasz rację, jest dobrze, niebawem pokaże zdjecia jak jej tam jest.😍
UsuńPrzykro się rozstawać że zwierzakiem, ale jak trzeba to trzeba. Przynajmniej jest u bliskich i na wsi będzie miała dobrze. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję, ma chyba dobrze, synowa przysłała zdjęcia.
UsuńSmutne są takie rozstania, ale jak nie ma wyjścia… Na pocieszenie możesz ją odwiedzać. ;)
OdpowiedzUsuńSmutne, jak zobaczyłam zdjecia jak kotka szaleje to jest mi lepiej.
UsuńBardzo wspolczuje, ze masz uczelenie na siersc kochanego kotka, ale niestety tak czasem bywa,odwiedzaj ja czase,pozdrawiam Cie cieplo
OdpowiedzUsuńDziękuję, z kotka który był w domu zrobił się szaleniec podworkowy.
UsuńPewnych spraw człowiek nie przeskoczy. Dobrze, że miałaś gdzie oddać swojego kotka. No i będziesz mogła odwiedzać swojego pupila. Może takie spotkanie od czasu do czasu nie będzie zbyt mocno uczulające. Dużo zdrowia życzę. Maria.
OdpowiedzUsuńMasz rację, kotka tam już szaleje po podwórzu,u nas była głównie w domu, pozdrawiam.
Usuń