Kolejny miesiąc u Splocika https://splocik2.blogspot.com/2024/10/male-dekoracje-2024-galeria-wrzesniowa.html?m=1 , zabawa w październiku.
No cóż moglam wykonać?ano łapki z resztek i dalej są resztki ale już schowałam na kiedyś .
Kolejna dekoracja jesienna i przy okazji prezentacja 30 letniego obrusu wyszywanego wełną , zestaw pochodzi z N.R.D.
Na stole tymczasowo patisony ale będą na zupę krem, muszę podejść do siostry po dynie ozdobne .
Bardzo dziękuję za odwiedziny I komentarze Pozdrawiam serdecznie.
Ależ ładny ten obrus, prawdziwie jesienny.
OdpowiedzUsuńPatisony moja mama kroiła na plastry i smażyła jak kotlety, ale widziałam tez takie maleńkie w słojach, marynowane w całości w zalewie.
Dziękuję bardzo, obrus wiekowy ale go lubię,dawno nie zakładany.Patisony dostalam ale trochę już stare więc zostaje zupa.Pozdrawian .
UsuńFajny sposób na resztki włóczek, fajnie że masz dla kogo te łapki robić. Obrus rewelacja na pewno kosztował wiele pracy, ale efekt typowo jesienny, gratulacje !! Fajnie że kolejną zabawę masz z głowy !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję Aniu, o obrusie to zapomniałam, robiłam remanent i się znalazl, łapki mają wzięcie, pozdrawiam cieplutko.
UsuńObrus bardzo oryginalny i pasuje do jesieni. Łapki zawsze się w domu przydają, warto więc je robić co jakiś czas.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo,teraz mi się też ten obrus podoba i tyle lat czekał, pozdrawiam cieplutko.
UsuńPodoba mi się wzór na obrusie :)
OdpowiedzUsuńNo i dekoracja też jest świetna
Dziękuję, wzór był już namalowany, pozdrawiam serdecznie.
UsuńŁapki jak zwykle funkcjonalne. A i obrus bardzo ładny i tyle lat ma i jeszcze w dobrym stanie. Super! A zupy z patisonów jeszcze nie robiłam. Dzięki za inspiruje. Serdecznie pozdrawiam 🙂
OdpowiedzUsuńDzięki Moniko, zupa będzie wielowarzywna z dodatkiem patisona, trochę za stary aby jakieś placki robic.Pozdrawiam serdecznie.
UsuńBBM: Kiedyś dostałam ręcznie haftowany obrus od niani moich dzieci. To bardzo cenna pamiątka. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFajne są takie pamiątki i sentymentalne, pozdrawiam cieplutko.
UsuńŁapek nigdy nie za dużo.
OdpowiedzUsuńSuper sposób na wykorzystanie resztek i świetnie łapki powstały. :)
Druga dekoracja, to fajna kompozycja z wykorzystaniem prawie zapomnianego obrusu.
Twój link i fotki znajdą się w podsumowaniu października.
Miło mi, że bawisz się u mnie. :)
Pozdrawiam ciepło.
Dziękuję bardzo, nie myślałam że kiedyś założę ten obrus, zapewne łapki jeszcze będą, pozdrawiam serdecznie.
UsuńTe łapki są super, tylko nie wiem, z czego zrobione i jakim szydełkiem. Prześlij mi proszę schemat. Piękny obrus. Wiele lat temu widziałam dokładnie taki u mojej, kochanej cioci. Aż mi się łezka pokazała, gdyż ciocia nawet w ostatnim stadium Alzheimera przywiązywała ogromną wagę, do tego, co na stole leżało i głaskała go. Twój też pewnie jest pamiątką, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń