Taka poduszka trochę ciapata, z jednej strony kwadraty ,a z drugiej tak jakie miałam nitki.Wszystko z zapasów.Poduszka zostaje u mnie.Szydełko nr 3,5,włóczki to Zuza, Clasicc.Waga 15 dkg.
Mam w pokoju taki worek i dobieram sobie resztki włóczek, wyboru specjalnego już nie ma,jeszcze podkładka na krzesło ogrodowe i trzeba chusty robić,małe formy dla dzieci.Jak długo wytrzymam bez zakupów tego nie wiem.Jeszcze są kordonki na serwetki, się uzbierało towaru.
Przepięknie dziękuję za odwiedziny,komentarze.Witam obserwujących.
Bardzo a bardzo dziękuję tym co mi pomagają.
Podobnie jak i ja, biedy resztowlóczkowej nie masz ;)
OdpowiedzUsuńJa w swoim czasie zrobilam ten rudobrazowoczerwony szalik, co mi go syn zwinal, ale jak na resztki, szalik na serio sie udal, poprzez to poprzeczne dzierganie tych resztek.
Podusie swietnie ci wyszly, komponuja sie w wystrój.
Dziekuję,
UsuńUrszulko, nie jesteś zagubiona!
OdpowiedzUsuńjesteś tu z nami.
Jestem pewna, że szybko się odnajdziesz na blogspocie.
Mój stary blog pewnie też zniknie, no cóż - życie!
Najważniejsze, że robisz to co kochasz.
i za to cię uwielbiam!
Poducha super, kolory całkiem, całkiem......praktyczna, i jeszcze ozdobi fotel, kanapę pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńWyszło jak zwykle super. Strona z małymi kwadratami wymiata.
OdpowiedzUsuńA jakich kolorów potrzebujesz, żeby Ci do czegoś pasowały?
Dobra poducha nie jest zła;).
OdpowiedzUsuńTy wyrabiasz resztki włóczkowe, ja postanowiłam wreszcie zużyć resztek kolorowych papierów do wyrobu kartek.
Nie lubię tego, bo trzeba nie źle kombinować;).
Też zrobiłam poduszki z resztek, ale moje to prościzna! ;(
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń